niedziela, 28 października 2012

Jeden moment ciszy


...zatrzymaj się i spójrz za siebie.


Życie w ciągłym biegu...
Budzę się rano i zastanawiam się, jaki mamy dzień tygodnia... Kiedy już dotrze to do mnie, uświadamiam sobie, że muszę wstać. Dzień jak każdy inny - ciągły pośpiech, bieg na autobus, zadyszka, brak czasu na choć jedną chwilę odpoczynku czy refleksji, aby jutro wszystko mogło się zacząć od nowa...

W tym chaosie czasem pojawia się moment ciszy, w którym człowiek uświadamia sobie, że życie mu się wymyka i jak woda przepływa przez palce. Jednak, aby "usłyszeć" to milczenie w sobie, trzeba się zatrzymać na ten jeden moment...

Jedna refleksja, jedna chwila, jeden moment...
Zastanawiałeś się kiedyś, co ukształtowało Twoją osobowość? Co wpłynęło na to, jaki/jaka jesteś teraz? Każdy moment Twojego życia, to jedno wspomnienie w podświadomości, które wpływa pozytywnie lub negatywnie na motywy Twego postępowania tu i teraz. Jeden moment może zmienić całe życie... Jedna chwila może zmienić wszystko... Jedna refleksja może wpłynąć na to, co jest teraz lub będzie potem...

Przeszłość to tylko lub aż wspomnienie
Kiedy rok temu stałam na peronie, czekając na Franka - osobę, której sposób bycia mnie fascynował i zastanawiał jednocześnie, nie sądziłam, że to spotkanie wpłynie w istotny sposób na moje życie. To był ostatni ciepły październikowy dzień, pełen żółtych liści wiszących wciąż na gałęziach drzew i leżących jak dywan na chodniku. Wymarzona pogoda na spacer...

Długo zastanawiałam się nad tym, dlaczego właśnie ten dzień był dla mnie tak szczególny i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie nawet teraz. Dzień jak większość innych. Na jego temat mogę powiedzieć jedynie tyle, że był to początek "przygody", która zakończyła się wielkim zaskoczeniem.

Nigdy nie sądziłam, że doświadczę takiego rozczarowania, jak to które miało miejsce parę miesięcy później... Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie zawiodłam się na nikim tak, jak na Franku. Po prostu nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy zwłaszcza z jego strony...

Czy żałuje? Nawet jeśli powiem, że tak, to nic nie zmieni. To przeszłość, a może aż wspomnienie z przeszłości? Teraz tylko to jest pewne, że pamiętam ten październikowy dzień sprzed roku i wieczór, kiedy wszystko wróciło do stanu poprzedniego, choć niezupełnie...

Przyszły mi na myśl słowa Lucyny: "Przecież to on najbardziej Cię skrzywdził!" Po raz pierwszy wtedy nie zaprzeczyłam, ponieważ wiem, że miała rację. Jednak uznanie tego za prawdę zajęło mi sporo czasu. Przeszłość to czasem tylko przeszłość. I niech tak zostanie!

Trzy stany duszy
Człowiek w życiu może doświadczyć różnych stanów duszy, które są związane z odczuciami jego serca. Pierwszym stanem jest neutralność. Człowiek znajdujący się w nim odbiera świat takim, jakim widzą go jego oczy. Choć odczuwa on przypływy radości, wypływają one raczej ze szczęścia własnego lub trwającej chwili, ale nie bezpośrednich uniesień serca.

Bywa jednak, że człowiek się zakochuje i świat nagle przybiera pozytywnych barw. Chodzi, niemal sunąc po ziemi i wszystko przeżywa całym sobą. Stan ten jest piękny, choć czasem sprawia, że nie dostrzega się istotnych elementów otaczającej człowieka rzeczywistości i jej wad.

Niestety często bywa, że zakochanie kończy się rozdarciem. Wtedy wydaje się, że życie traci swój sens, a poukładanie go od nowa jest ciężką pracą i wymaga dużej ilości czasu. Osiągnięcie znowu stanu neutralnego w mniemaniu człowieka rozdartego graniczy z cudem. Jednak prędzej czy później wszystko wraca do "normy".

Przejścia między stanami to tylko momenty, których być może nawet nie zauważamy. Co jest w nich istotne? Zapewne to, aby nie tkwić w stanie rozdarcia całe życie i biorąc wdech, wypuścić powietrze wraz z tym, co boli, choć nie jest to łatwe. Pozwolić swojej duszy na ten jeden moment ciszy. Przecież nie wolno biec przed siebie, zapominając o prawdziwych wartościach życia.

Są chwile w życiu, które trwają tak krótko, jak wypalenie zapałki. To momenty ciszy, która pragnie przemawiać. Trzeba zatrzymać chaos, który nas otacza i spojrzeć za siebie, aby móc złapać choć jeden oddech...

2 komentarze:

  1. Nie mogę się zgodzić, że wsród stanów duszy da się wyróżnić tylko trzy. Osobowość człowieka, jego "ja" jest zdecydowanie bardziej skomplikowane, nie mówiąc już, że odmienne dla każdej innej osoby. Poza tym, uważam, że euforia cechująca "zakochanie" może wypływać także z innych zdarzeń w życiu jednostki, tak jak depresja nie musi być wcale efektem końca "zakochania", czyli jak to nazwałaś "rozdarcia". Mimo to, z ogólnym przesłaniem zgadzam się. Bardzo dobrze, że ktoś takie rzeczy zauważa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyróżniłam tylko trzy, ale oczywiście zgadzam się, że nie tylko one istnieją. One są jedynie przykładami. Wiem, że jest mnóstwo czynników, które wpływają na nasze życie, a nie koniecznie muszą wynikać z przeżyć miłosnych, choć na tym przykładzie jest łatwiej to pokazać, ponieważ jest on jasny dla większości. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń